Monika nie ma problemu z opowiadaniem o swoim prywatnym życiu. Szczególnie teraz, gdy tydzień temu wzięła ślub ze Zbyszkiem, postanowiła znowu zdradzić kilka szczegółów z ich wspólnego życia.
Okazuje się, że prezenterka i aktor są razem dzięki byłej żonie aktora, Aleksandrze Juście (45 l.).
- Paradoksalnie w podjęciu decyzji pomogła nam żona Zbyszka, gdy powiedziała mu: "Rozwodzę się z tobą, wyprowadź się". Nigdy tego dnia nie zapomnę, czekałam na Zbyszka w kawiarni Kafka przy ulicy Oboźnej. Przyszedł i powiedział: "Żona się ze mną rozwodzi". To był dziwny moment, ale jednak sporo w nas wyzwolił – wyznała Monika w wywiadzie dla „Vivy!”.
- Nie sądzę, żebym w innej sytuacji zdecydowała się na rozwód. Nie sądzę, żeby Zbyszek się na to zdecydował, bo najbardziej na świecie kochamy nasze dzieci (...) Tamtego dnia stanęliśmy przed faktem dokonanym – dodaje.
Monika już nie Richardson, a Zamachowska!
Zamachowska tłumaczy też dlaczego zdecydowała się przyjąć nazwisko aktora.
- Pamiętam, jak któregoś dnia - od rana dyskutowaliśmy o przygotowaniach do tego ślubu - zapytałam Zbyszka: "A co sądzisz, kochanie, żebym była Zamachowska?" (śmiech). Oniemiał, a po kilku sekundach zaczął się śmiać z niedowierzaniem: "Naprawdę?! Jezu... to byłoby fantastyczne!" - opowiada prezenterka.
- Chyba go zaskoczyłam. Nigdy wcześniej żadna kobieta nie używała jego nazwiska i myślę, że było mu z tego powodu przykro. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego – dodaje.
Czytaj: Monika już nie Richardson. Po ślubie zmieniła nazwisko i jest panią Zamachowską!