Sytuacja finansowa Zamachowskich nie jest wesoła. Aktor co miesiąc musi zaoszczędzić kilkanaście tysięcy złotych, by oddać je byłej żonie Aleksandrze Juście (48 l.), pod której opieką pozostaje ich czwórka dzieci. Taka kwota znacznie przerasta możliwości Zbigniewa i jego trzeciej żony Moniki.
Kilka tygodni temu prezenterka głośno powiedziała, że są w dołku finansowym, a była żona aktora dzięki jego hojności opływa w luksusy. Według niej Zbyszek zapłacił jej już ponad milion złotych. Gwiazda telewizji nie szczędzi ironicznych komentarzy do tej sytuacji na swoich internetowych profilach. Kilka dni temu wrzuciła fotkę z zawodowego wyjazdu do Chin, gdzie miała okazję odwiedzić luksusowe butiki z markową odzieżą. "Ojej, no wiadomo, że nie kupię, ale przymierzyć można, nie...?" - podpisała zdjęcie.
Tym razem pochwaliła się fotką zza kulis imprezy, którą poprowadziła w warszawskim Teatrze Wielkim. I znowu wbiła szpilę swojej poprzedniczce. "Robota. Alimenty to nie prezenty. Robię, co mogę" - napisała Zamachowska.