Edyta Górniak była jedną z największych gwiazd tegorocznego festiwalu w Opolu. Artystka porwała publiczność, która podczas jej występu wstała z miejsc i biła jej brawo zanim skończyła śpiewać. Zaraz po zakończeniu festiwalu, tuż po północy, Górniak nie wróciła jednak do hotelu. Wraz z przyjaciółmi pojechała do włoskiej restauracji w centrum Opola. I choć lokal powinien być czynny do godz. 21, dla diwy zrobiono wyjątek.
- Górniak miała restaurację tylko dla siebie. Ona przyjechała dopiero po północy i zajmowano się tam tylko nią i jej przyjaciółmi. Nikt inny nie mógł wejść do środka - mówi nam osoba, która widziała całe zdarzenie.
NIE PRZEGAP: Opole 2023. Edyta Górniak nagrodzona Złotą Okładką "Super Expressu". Wywiezie ją do Tajlandii
Gwiazda na miejscu czuła się swobodnie, dlatego też postanowiła przebrać się do przygotowanej dla niej kolacji. Do restauracji przyjechała w eleganckiej czerwonej sukni, w której występowała na scenie. Po przywitaniu się z kucharzami, którzy czekali tylko na nią, wyjęła z torby wygodną, letnią sukienkę. Z pomocą swojej stylistki fryzur rozpięła kreację i udała się do łazienki, by tam przebrać się w wygodniejszy strój.
Edyta Górniak zajadała się makaronami i zupą ze szparagów. Skończyła świętowanie o 3 w nocy. Dopiero wtedy zamknięto restaurację.