Na zapleczu festwialu Bestival na wyspie Wright na Amy Winehouse i jej muzyków miało czekać 48 butelek Jacka Danielsa. Jednak organizatorzy imprezy wcale nie zamierzają spełniać żądań piosenkarki, bojąc się, że pijana artystka w ogóle nie wyjdzie na scenę.
- Artyści często życzą sobie, aby organizatzor imprezy zapewnił jedzenie i napoje. Jednak Amy Winehouse zażądała ogromnej ilości Jacka Danielsa, ilości wręcz niedorzecznej, której ona i jej muzycy nawet nie zdołaliby wypić podczas ich krótkiego pobytu na festiwalu - mówi źródło.
- Wszyscy są podekscytowani jej występem tutaj i teraz boją się, że zamierza zrobić coś szalonego. Spełnienie jej żądań może oznaczać, że albo nie wystąpi w ogóle, albo da tragiczny koncert - dodaje, kończąc, że whiskey jest lepsza niż heroina, ale nie 48 butelek.
Trudno się z tym nie zgodzić.