- Co do usunięcia mnie ze spektaklu, to rozumiałabym, gdyby otwarcie wycofano mnie z powodu "improwizacji". Nie wiem, dlaczego reżyserowi i dyrektorowi zabrakło na to odwagi. Oficjalnie powodem jest inna interpretacja roli niż to, co było na próbach. Ja niczego nie zmieniłam - grałam tak samo w każdym z trzech przedstawień - powiedziała nam wielka aktorka.
Przeczytaj koniecznie: Joanna Szczepkowska pokazała goły tyłek w teatrze
O odsunięciu od sztuki dowiedziała się z listu, który otrzymała od reżysera Krystiana Lupy (67 l.). Szczepkowska sama jednak zdecydowała się na krok trudny dla każdego aktora.
- Utrata pracy zawsze jest dotkliwa. Złożyłam wymówienie z teatru, mam inne propozycje - uspokaja swoich fanów.
- Ciągle odbywają się jakieś zebrania, dyskusje, zjazdy, a potem wszystko wraca do tego samego. A jest bardzo źle. Dlatego czułam, że potrzeba czegoś drastycznego. I że to powinien zrobić ktoś taki jak ja - właśnie z mojego pokolenia, które kojarzy się z "grzecznym" teatrem. Ruszyłam lawinę pytań, podniosła się temperatura dyskusji i o to chodziło. Za to zapłacę wysoką cenę - wyznaje.
Przeczytaj koniecznie: Naga Mucha zagra w serialu? (GŁOSUJ!)
Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, środowisko musi się podzielić...
- Część ludzi bardzo mi sprzyja, dzwonią, piszą, wspierają. Część jest zgorszona, oburzona. Jak zawsze przy takich "rewolucjach". Odchodzę z przedstawienia z żalem, ale myślę, że ono teraz zyska jeszcze większą temperaturę. Za mnie zagra Maja Ostaszewska. Uważam, że to idealna aktorka do tej roli - kończy artystka.