Za nami 2. odcinek Idola 2017. Podczas castingu w Poznaniu pojawiło się wielu utalentowanych uczestników i tych, którzy swoim występem raczej rozbawili jurorów. Wśród nich była także Agnieszka Gabryś. 20-latka na co dzień śpiewa na ślubach i festynach.
Na przesłuchaniu zaprezentowała utwór Kayah - Testosteron. Niestety od początku była poza rytmem. Ela Zapendowska próbowała pomóc uczestniczce wystukując rytm długopisem, jednak Agnieszka była tak skupiona na swoim występie, że nie nawet nie zareagowała na miarowy odgłos.
Po jej występie Janusz Panasewicz wyszedł ze studia, a Zapendowska nie kryła rozczarowania.
- Jesteś urocza, ładna, masz wszystkie atuty, a tak spier***iłaś! - powiedziała.
Po krytycznych słowach Zapendowskiej, dziewczyna wyznała, że bardzo się zestresowała i dlatego nie trzymała rytmu. Panasewicz wspomniał, że przed występem spotkał ją w męskiej toalecie, gdzie na prawdę fajnie śpiewała. Okazało się, że uczestniczka ćwiczyła w niej ze swoim przyjacielem.
Jednak jej występ nie okazał się pechowy, gdyż jurorzy postanowili dać jej drugą szansę. Na odchodne dostała radę od Panasewicza - Śpiewaj zawsze w toalecie, bo tam masz lepszą akustykę - powiedział.
Zobacz: Angelina Jolie komentuje rozwód. Brad jej BEZLITOŚNIE odpowiada