Kim był wokalista Budki Suflera Romuald Czystaw? To on śpiewał "Nie wierz nigdy kobiecie"
Romuald Czystaw trafił do Budki Suflera w 1978 roku. Zanim został wokalistą kapeli Romualda Lipki, za mikrofonem w lubelskiej grupie stanął Stanisław Wenglorz. Współpraca z nim jednak szybko została zakończona. Romuald Czystaw w Budce Suflera zakotwiczył zdecydowanie dłużej. Z zespołem nagrał aż trzy płyty i wylansował kilka przebojów. Prawdziwymi hitami były dwa kawałki: "Nie wierz nigdy kobiecie" (kompozycja również występującego z Suflerami Jana Borysewicza) i "Za ostatni grosz". Romuald Czystaw miał zdecydowanie słabszy głos niż Krzysztof Cugowski, ale braki nadrabiał niebywałą charyzmą i oryginalną barwą głosu. Publika wprost za nim szalała. Po odejściu Czystawa z Budką Suflera śpiewał Felicjan Andrzejczak (słynna "Jolka, Jolka pamiętasz"), a potem wrócił do zespołu Krzysztof Cugowski i ponownie to on stał za mikrofonem. "Bąbel" z kolei koncertował w... Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Pod koniec lat 90. wznowił współpracę z lubelskim zespołem i nagrał utwór "V bieg" (śpiewało w nim trzech wokalistów Budki: Cugowski, Czystaw i Andrzejczak). Romuald Czystaw wystąpił też z zespołem na koncercie w słynnej hali Carnegie Hall, gdzie zaśpiewał "Nie wierz nigdy kobiecie", "Za ostatni grosz", "Rock’n’roll na dobry początek" i "V bieg".
Nie przegap: Krzysztof Cugowski ma jeszcze jedno dziecko! Podczas jego komunii doszło do nieprawdopodobnych scen
Premiera utworu Romualda Czystawa w nowej wersji
Na profilu Budki Suflera właśnie pojawiło się wspomnienie Romualda Czystawa. Koledzy z kapeli ciągle pamiętają o zmarłym we wrześniu 2010 roku wokaliście. Miłośnicy talentu Czystawa będą wniebowzięci, bo zespół 28 czerwca szykuje premierę "Nie taki znów wolny" w wersji stereo i technologii Dolby Atmos. Jest to jedyny kawałek "Bąbla" skomponowany dla Budki Suflera.
W naszej galerii prezentujemy zdjęcia Romualda Czystawa, zapomnianego wokalisty Budki Suflera
Świat się zmienił. Wczorajsi wielcy poeci powoli odchodzą w zapomnienie. Wartości i piękno szarzeją. Ich miejsce zajmuje powszechna marność i pieniądze. Romuald Czystaw był zaprzeczeniem tego procesu. Kochał Beatlesów, Hendrixa, Gilberta Becaud, Danikena … dużo czytał. Patrzył na świat oczami wiecznie głodnego artysty. Poznałem go dawno temu na schodach wiodących do Radia Lublin. Tego samego dnia w dużym studio zagrał mi swój numer. Jedyny jaki odważył się kolegom pokazać. Pamiętam wyraz twarzy innego Romualda, który po wysłuchaniu z uznaniem i radością pokiwał głową. Dwudziesty wiek pomalutku domykał swoją historię. 18 listopada 1999 r. na scenie Carnegie Hall zagraliśmy koncert, którego częścią był występ Bąbla. Zagraliśmy również jego utwór „Nie taki znów wolny”. Pojawienie się Romka na nowojorskiej scenie było przyjęte owacyjnie. Dzisiaj „Nie taki znów wolny” został technologicznie przeniesiony do współczesności, ale słuchając Czystawa jesteśmy nadal w magicznym, niezwykłym dla muzyki czasie… Głęboki ukłon poszanowania drogi Kolego! - czytamy w obszernym wpisie zamieszczonym na profilu Budki Suflera.