Janis Winehouse (52 l.) przyznała, że rozmawiała już z Amy na temat szczegółów jej pogrzebu. Jak powiedziała, cały czas boi się o zdrowie córki.
- Doszłam do momentu, w którym spytałam Amy, gdzie chce być powochowana. Mówiłam serio - powiedziała Janis. Chyba za bardzo uprzedza fakty. Lepsze byłoby pytanie, do której kliniki Amy chce iść na odwyk.
Jednak zdaniem Janis, ostatnia zapaść Amy po przedawkowaniu leków (albo ecstasy) może tylko jej pomóc w rzuceniu narkotyków na dobre.
- Nie sądzę, że teraz coś bierze. Informacja o tym, że ma rozedmę płuc, była dla niej wstrząsem. Myślę jednak, że nadal pali te trawkę - mówi matka Amy. - Cały czas jest przy niej ktoś, kto się nią opiekuje i jeszcze do tego ochroniarz. Wydaje mi się, że wszystko zmierza ku dobremu.