Krystyna Janda przyznała, że telefon z propozycją szczepionki przyszedł podczas próby do spektaklu „Aleja Zasłużonych”, co uznała za dobry omen. Nie zastanawiając się, czy może są jacyś inni artyści w potrzebie, zebrała „swoich” i udali się na szczepienia.
- Myśmy wyjechali z próby na chwilę zaczepić się. Od razu umieściłam to w internecie, tak ja się umówiłam, że będziemy mówić, że warto się szczepić i jak się czujemy – tłumaczyła się Janda w rozmowie z Onetem.
Mimo późniejszego zamieszania gwiazda przyznała, że jest bardzo szczęśliwa, że jest zaszczepiona. Takiego przywileju nie miał Franciszek Pieczka, czyli słynny Stacho Japycz z „Rancza”. Gwiazdor wciąż oczekuje na swoją kolej. Szczególnie, że marzy mu się powrót do pracy, ale dopiero po szczepieniach. Niestety wciąż do nich nie doszło, terminy są przesuwane. Ale jest nadzieja, że wkrótce przyjdzie jego kolej.
- Przełożyli mi szczepienie dopiero na 8 marca. Koledzy już się poszczepili, a ja jeszcze czekam. Nie wiem od czego to zależy – wyznaje smutno Pieczka w rozmowie z „Super Expressem”.
Dla aktora to bardzo ważne, bo ma już swoje lata i zarażenie koronawirusem jest dla niego bardzo niebezpieczne.
- Ze zdrowiem jestem nie za bardzo. Jestem już w takim wieku, że wszystko po kolei mi dolega…Serce czasem zakuje i kondycja już nie taka jak kiedyś. Ogólnie jestem słaby, ale nie chciałbym zadręczać innych opowieściami o moim zdrowiu. Staram się badać i dbać o siebie, bo na tamten świat jeszcze się nie wybieram – dodaje z uśmiechem.