Iwona Havranek: - Czy wysyłać nastoletnie dziecko pod namiot? Pytam, bo podobno dziś to jest tak niebezpiecznie...
Dorota Zawadzka: - To wszystko zależy, jakie jest nasze dziecko i co o nim wiemy, z kim jedzie i czy jednak będzie pod jakąś opieką... To jest kwestia pewnej wiedzy i zaufania.
- Jaką rozmowę powinniśmy przeprowadzić, jeśli zezwolimy na jego wyjazd?
- Nie lubię czegoś takiego: jest akcja wyjazd, to teraz będzie rozmowa. Rozmawiamy zawsze, a nie tylko przed wakacjami. Jeśli przetestowaliśmy swoje dziecko, bo np. nieraz było na imprezie i nie sięgnęło po alkohol albo było z kolegami na grillu na działce i nie zaliczyło wpadki, to rozmowa będzie przypomnieniem pewnych faktów. Ale po każdej rozmowie dziecko powinno jasno wiedzieć, na co się zgadzamy, a na co nie, gdzie są granice. Wielu dorosłych myśli, że ich pociechy nie uprawiają seksu, a to nie zawsze tak jest, więc trzeba powiedzieć o bezpiecznym seksie i niechcianej ciąży...
- Czy jest bezpieczny wiek, od którego możemy wysłać dziecko na wyjazd ze znajomymi?
- Jeśli znamy dziecko i wiemy, że wcześniej nie było wyskoków, to myślę, że 16-17 lat to dobry wiek.
- Co zrobić, aby się nie zadręczać myślami. Nie stać w oknie, nie wydzwaniać co pięć minut, czy wszystko w porządku?
- Dobrze jest wiedzieć, gdzie wysyłamy dziecko i np. zaprzyjaźnić się z mamą innego uczestnika czy opiekunem, jeśli będzie, i wziąć od nich numery telefonu. Warto mieć kontakt, ale w żadnym wypadku nie zamęczajmy ich telefonami, pytaniami. Złe wiadomości szybko się rozchodzą i jeśli coś się stanie, z pewnością się o tym dowiemy.