- Dzwonili do mnie, żebym zagrał za duże pieniądze na Orkiestrze. To demoralizujące, dlaczego w takim razie wynagrodzenia nie dostanie wolontariusz? - oburzał się w rozmowie z SE.pl Zbigniew Hołdys.
Przeczytaj koniecznie: Owsiak: Graliśmy nawet na Wyspach Kanaryjskich i Antarktydzie WIDEO!
- Kiedyś telewizja nie była gotowa na taką liczbę wydarzeń. Podczas pierwszych orkiestr nie było liczenia komputerowego, chodzono z workami pieniędzy i jakoś nikt nikogo nie napadał. Teraz Orkiestra jest tak sprawnym mechanizmem, że żaden zły się nie wślizgnie - dodawał Zbigniew Hołdys.