W rolę obrońcy Panasewicza wcielił się Zbigniew Wodecki! Zdaniem muzyka nic wielkiego się nie stało, a cała afera z wokalistą Lady Pank była niepotrzebnie rozdmuchana: „Nie powinno się rozdmuchiwać wielkiej afery” stwierdził Wodecki w rozmowie z „Faktem”. Dlaczego? Ponieważ nie tacy jak Panasewicz wyczyniali podobne rzeczy na scenie, a mimo to nadal są wielkimi gwiazdami, tak jak np. … The Rolling Stones: „Zespół The Rolling Stones wyczyniał numery, które wołały o pomstę do nieba, a jakoś dalej funkcjonuje jako ikona gatunku” czytamy na fakt.pl.
Zobacz: Koncert Lady Pank w Tarnobrzegu. Fani wybaczyli pijanemu Panasewiczowi!
PijanyPanasewicz? Nic się nie stało!
Co więcej zdaniem Wodeckiego gwiazdy pokroju Lady Pank mogą robić wszystko, by dodać mocy koncertowi: „Lady Pank grają już od tylu lat, że faktycznie mogą czasem potrzebować się czymś podkręcić, żeby koncert miał moc”. Czyli mają prawo do występów, gdy ledwo trzymają się na noga i bełkoczą? Chyba tak. Zbigniew Wodecki uważa, że Panasewicz jest usprawiedliwiony, bo gra rock and roll: „Zresztą co tu dużo gadać – to jest rock and roll! Gdyby pojechać na jakikolwiek festiwal rockowy i badać alkomatem zespoły, to okazałoby się, że z całego składu trzeźwy jest tylko kierowca” zdradził w rozmowie z „Faktem” piosenkarz i dodał, że zapłata za koncert Panasewiczowi się należy.
Czyli wszystko gra, a Panasewicz nadal może przychodzić na koncerty niedysponowany. A Wy zgadzacie się z Wodeckim?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail