Zbigniew Wodecki nie żyje. Ze śmiercią muzyka nie mogą pogodzić się najbliżsi oraz tysiące fanów. Zbigniew Wodecki zmarł w wieku 67 lat w wyniku udaru. Na początku maja muzyk przeszedł operację wszczepienia by-passów. Później dostał rozległego udaru. Rodzina czuwała przy nim przez kilkanaście dni, ale Wodeckiego nie udało się uratować.
Zbigniew Wodecki był przygotowany na własną śmierć. W jednym z wywiadów przyznał, że wykupił sobie miejsce na cmentarzu Rakowickim, nie chcąc robić kłopotu swoim najbliższym.
„Staram się zabezpieczyć rodzinę i pozałatwiać wszystko, żeby nie zostawić ich z kłopotem. Bo co potem dzieci ze mną zrobią? Przecież trzeba będzie gdzieś zakopać. No to jest gdzie. Na cmentarzu Rakowickim mam kwaterę, udało mi się wykupić, choć cmentarz już zamknięty. Rodzice tam moi leżą. Dzieci i wnuki nie będą musiały jeździć pod Kraków, żeby świeczkę zapalić – wyjawił Wodecki na łamach miesięcznika” - powiedział w wywiadzie dla „Twojego Stylu”.
Zbigniew Wodecki przygotował się na śmierć
2017-05-23
11:17
Zmarł Zbigniew Wodecki. Muzyk na początku maja dostał rozległego udaru. Niestety, nie udało się go uratować. Zbigniew Wodecki był przygotowany na śmierć, zabezpieczył rodzinę na wypadek swojego odejścia.