- Mam wykupione miejsce w Krakowie, na cmentarzu Rakowickim. Już od dawna jest problem z wykupieniem miejsca, więc ja swój grobowiec wykupiłem jakieś 30 lat temu - opowiadał nam artysta. Najpierw pochował tam swoich rodziców, teraz przyszła kolej dla niego.
- Na Powązkach nie ma już miejsc (śmiech). Zresztą gdzie dzieci będą jeździły? Tyle kilometrów za miasto? We Wszystkich Świętych rodzina zapieprza samochodami i nie ma gdzie zaparkować, a tak przynajmniej będą mieli na miejscu - tłumaczył swoją wolę.
Kiedy opowiadał nam o swoim pochówku, zaznaczał, że na tamten świat się jeszcze nie wybiera. Los napisał mu jednak inny scenariusz. Pan Zbigniew przeszedł rozległy udar po wszczepieniu bajpasów. Organizm nie był w stanie samodzielnie utrzymywać funkcji życiowych. Muzyk zmarł w warszawskim szpitalu w poniedziałek. Jego pogrzeb odbędzie się we wtorek, 30 maja, w Krakowie. Ceremonia rozpocznie się o godzinie 14 na cmentarzu Rakowickim. Przed nią w kościele św. Piotra i Pawła zostanie odprawiona msza święta za duszę artysty.