- Od dziecka bardzo wstydziłem się dziewczyn... Owszem, wyobraźnia fantastycznie działała, podpowiadała romantyczne sytuacje, jak z filmów spod znaku serca i szpady, ale przy kobietach bywałem lekko speszony. Nie umiałem z nimi rozmawiać, nie bardzo wiedziałem o czym - wyznaje Zbigniew Wodecki (61 l.).
Dziś zna już sposób na podryw
- Taniec jest pięknym wstępem, aby dojść do celu, czyli do łóżka, bo przecież o to chodzi. A nie o to, żeby dreptać po parkiecie. Oczywiście moim skromnym zdaniem - dodaje piosenkarz.