We wczorajszym "Super Expressie" poinformowaliśmy, że wielki aktor ciężko przechodzi zakażenie koronawirusem. Zamachowski ma 39 stopni gorączki i cierpi w odosobnieniu, bo na czas choroby, by nie zarazić rodziny, przeniósł się do swojego kawalerskiego mieszkanka. Monika codziennie dostarcza mu domowe posiłki i czyste ubrania. Jest jej bardzo przykro, że nie może zobaczyć się z mężem.
ZOBACZ WIĘCEJ: Zbigniew Zamachowski jest poważnie chory! Wyprowadził się z domu. Tylko u nas szczegóły!
- Rzeczywiście, mąż nie czuje się najlepiej. Ma wysoką gorączkę, a ja staram się mu pomagać, wożę jedzenie. Trzymam za niego kciuki. Wszyscy życzmy mu zdrowia - potwierdziła nam Zamachowska.
Ona sama na szczęście jest zdrowa, co potwierdził test na COVID-19, który zrobiła sobie w tym tygodniu. Mogła więc wyjechać z Warszawy, ale dosłownie na moment. Wraz z przyjaciółmi pojechała na Jasną Górę, gdzie odwiedzili księdza generała Stanisława Respondka.
ZOBACZ TAKŻE: Rozenek i Majdan wrócili do Polski i przeżyli koszmar! TEGO nie przewidzieli [MAMY ZDJĘCIA]
W pięknym klasztorze Monika żarliwie modliła się o zdrowie męża.
"Intencji do modlitwy mi nie zabrakło" - napisała w sieci.
Na chwilę oderwała się też od trosk, podziwiając piękne wnętrza zabytkowego kościoła. Wieczorem wróciła do stolicy, by znów być blisko schorowanego ukochanego.
SZCZEGÓŁY W NASZEJ GALERII: