Zbigniew Zamachowski stał sie ostatnio bohaterem pierwszych stron gazet za sprawą swojego romansu z Moniką Richardson. Być może dlatego stał się kolejną ofiarą Kamila Nosela, który postanowił zrobić sobie żart z aktorka i zadzwonił do niego podczas trwania radiowego programu NOSEL KRĘCI. Dziennikarz wcielił się w panią Bożenę, która informuje Zamachowskiego o "tymczasowej zmianie dostarczania SMS-ów". Aktor mógłby je otrzymywać "mailem, faksem, pocztą lub telegramem"!. Taka wizja nie spodobała się Zamachowskiemu.
- Ale po cholerę mi, ja chcę mieć w telefonie ten SMS! (...) Niech pani zrobi tak, żebym se mógł dostawać i se odpisywać! - krzyczał Zbigniew w słuchawkę telefonu. Jednak potem zrobiło się jeszcze goręcej, bo najwyraźniej aktorowi puściły już nerwy. - Nie denerwuję się na panią, proszę mi wierzyć. Denerwuję się na te PIER**LONE czasy, które zawsze chcą robić lepiej, mimo że już jest nie najgorzej, a wychodzi i tak do DU*Y, czyli odwrotnie, czyli źle. (...) Zostawmy w cholerę to! - powiedział ostro aktor.
W końcu, gdy Zbigniew dowiedział się, że został wkręcony, wcale nie przestał przeklinać! - Cudnie mnie pan wkręcił, mam taki WK**W na te wszystkie zmiany, proszę się nie dziwić, że tak łatwo dałem się wkręcić - powiedział aktor.
Rzeczywiście, ostatnio w życiu Zbigniewa Zamachowskiego wiele się zmieniło, więc nic dziwnego, że na chwilę obecną ma trochę dość zmian...
Posłuchajcie, jak Zbigniew dał się wkręcić: