Magdalena Stępień utworzyła zbiórkę na leczenie dziecka
Magda Stępień przed kilkoma dniami przyznała, że jej syn oraz jej ekspartnera, piłkarza Jakuba Rzeźniczaka, cierpi na złośliwy, rzadki nowotwór wątroby. Mały Oliwier w Polsce miałby 2% szans na przeżycie, jego mama zdecydowała się więc na leczenie dziecka w Izraelu. Jednocześnie poinformowała fanów, że nie dysponuje wystarczającymi środkami, by móc opłacić wylot i pierwsze badania. Poprosiła internautów o pomoc w zebraniu 350 tysięcy złotych.
Ostatecznie Magdzie Stępień udało się uzbierać ponad 450 tysięcy. Sprawa wzbudziła jednak spore kontrowersje - zainteresował się nią Dziki Trener, który podkreślił, że ojciec dziecka, Jakub Rzeźniczak, nie może narzekać na niskie zarobki, a zarówno on, jak i Stępień prowadzą życie na wysokim poziomie (a przynajmniej takie sprawiają wrażenie). Dziki zauważył, że w pierwszej kolejności to rodzice powinni złożyć się na ratowanie dziecka i za wszelką cenę spróbować zdobyć potrzebną kwotę, a dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwości prosić innych o pomoc finansową.
Przeczytaj to! Magda Stępień do Dzikiego Trenera, który skrytykował jej zbiórkę: "Jeśli mój syn umrze, to będzie TWOJA WINA"!
Magda Stępień nerwowo zareagowała na krytykę i zarzuciła Dzikiemu Trenerowi, że "jeśli jej syn umrze, to będzie to między innymi jego wina". Szybko jednak zreflektowała się i zastąpiła ten wpis innym. W rozmowie z Pudelkiem nazwała komentarz mężczyzny "publicznym linczem" i tłumaczyła się z pieniędzy.
Zbiórka Magdy Stępień na chorego syna zablokowana
Mimo słów Dzikiego Trenera zbiórka zakończyła się sukcesem. W krótkim czasie Stępień uzbierała na leczenie Oliwiera ponad 450 tysięcy złotych. Jak się jednak okazuje, póki co nie będzie mogła skorzystać z tych pieniędzy…
Modelka udostępniła na swoim profilu na Instagramie wpis mówiący, że to krytyczny komentarz Dzikiego "doprowadził do tego, że zbiórka jest zablokowana". Z jego treści wynika, że konieczna jest weryfikacja internetowej zrzutki, a dokumentacja została już wysłana. "Chodzi o czas, a mały chłopiec, który ma szanse na przeżycie 2%, tego czasu nie ma" - czytamy.
Przeczytaj również: Półnaga Moro tapla się w śniegu! Co za kształty! [ZDJĘCIA]
W udostępnionej przez Magdę Stępień wypowiedzi możemy przeczytać, że Dziki Trener jest "dnem człowieka". Ujawniono także, że Jakub Rzeźniczak przez dobę od otrzymania informacji o chorobie syna nie odpowiadał na prośby o pomoc finansową.
"Banda p****astów nie tylko poszła, zaatakowała matkę chorego chłopca. (...) Jesteś odpowiedzialny za cios poniżej pasa swoich wyznawców, jakim było zgłoszenie zbiórki" - brzmi dalsza część wpisu. "Twoje tanie wypociny opóźniają czas ratowania chłopca".
Poza udostępnieniem tych słów Magda Stępień postanowiła bezpośrednio skomentować tę sprawę. Na jej Instagramowym profilu znalazło się zdjęcie śpiącego Oliwiera.
"Śpij synku spokojnie, mamusia stanie na głowie i polecimy Ciebie ratować" - podpisała je.
Koniecznie zobacz: Michał Koterski stracił coś bardzo CENNEGO! Aktor apeluje do fanów i oferuje nagrodę: "Wierzę w cuda"
Jakie jest Wasze zdanie na temat samej zbiórki oraz medialnej burzy wokół niej?