Paulina Smaszcz nie daje za wygraną i raz po raz zrzuca bomby na związek Katarzyny Cichopek (40 l.) i Macieja Kurzajewskiego (49 l.). W najnowszym wywiadzie odniosła się ponadto do słów Izabeli Janachowskiej i Iwony Pavlović, które miały czelność stanąć w obronie nowej "power couple". Pierwsza z pań postanowiła szybko zareagować i na Instagramie wydała oświadczenie.
Zbulwersowana Izabela Janachowska odpowiada Paulinie Smaszcz! Mocne!
Izabela Janachowska była jakiś czas temu poproszona o komentarz w sprawie afery związanej z ujawnieniem nowego związku Macieja Kurzajewskiego. Tancerka nie chciała oceniać konkretnie sytuacji popularnego trójkąta, powiedziała ogólnie, jak powinno się zachowywać w takiej sytuacji.
- Już się rozstałeś, był rozwód, minął czas… Bez sensu jest wracać do sytuacji z przeszłości. Żyjmy tu i teraz i ewentualnie przyszłością i patrzmy do przodu, a nie za siebie. Było, minęło, dziękuję - powiedziała w rozmowie z serwisem Pomponik.
Właśnie te słowa zadziałały na byłą żonę Kurzajewskiego jak płachta na byka. W podcaście Anny Zejdler postanowiła skrytykować gwiazdy, które starają się być, jej zdaniem, ekspertami w sprawach innych znanych osób.
- Iwona Pavlović, która rozbiła rodzinę mężczyzny z trojgiem dzieci i troje dzieci zostało po rozwodzie? Sama nie ma dzieci i radzi mi, matce? Iza Janachowska, która wychodzi za mąż za milionera, czyli strzela sobie z nim dzidziusia, a on opuszcza żonę, która jest w średnim wieku? - grzmiała.
Na odpowiedź Janachowskiej nie musieliśmy długo czekać.
- Zacznę może od sprostowania kłamstw, bo nie chciałabym, aby ktokolwiek powtarzał na głos lub w głowie wierutne bzdury, kocopoły, a już przede wszystkim oszczerstwa i kłamstwa na temat mojego małżeństwa. Poznałam mojego męża jako singla. Nie jest to jedna z tych historii, w których mężczyzna poznaje młodą kobietę i płacze jej w rękaw, jak to nieszczęśliwy jest w małżeństwie, które, de facto, jest już martwe. Mój obecny mąż poznał mnie trzy lata po swoim rozwodzie. Myślę, że jest to wystarczającą karencją, która nie daje nikomu prawa do stwierdzenia, że rozbiłam czyjekolwiek małżeństwo - zaczęła.
Tancerkę bardzo zabolało stwierdzenie, że "pyknęła sobie dziecko z milionerem".
- Odniosę się do drugiej części, czyli "pyknięcia" sobie dziecka z milionerem. Rozumiem, że każdy na świat patrzy przez pryzmat własnych wartości i doświadczeń, ale zapewniam cię, że niektórzy pobierają się i starają o dziecko z miłości. (...) Moje dziecko "pyknięte" z milionerem to siedem lat starań, terapii hormonalnych, tysięcy testów z jedną kreską okupionych łzami rozpaczy. Finalnie jest z nami nasz Krisek, największy skarb, największa miłość, jaka kiedykolwiek nam się przytrafiła. Krisek, czyli "pyknięte z milionerem dziecko". Rzygać mi się chce, kiedy pisze te obrzydliwe słowa, które padły z twoich ust. Tfu - grzmiała, wspominając problemy, jakie napotkała przed zajściem w ciążę.
Izabela Janachowska poinformowała w końcu, że Paulina Smaszcz pisała do niej kiedyś, by razem zaangażowały się we wspólny projekt oraz pytała, czy jej mąż "ma może fajnych kolegów". Niedługo po publikacji postu Izy, w sieci pojawiła się odpowiedź Pauliny. Dziennikarka zarzuciła tancerce "bieganie za pieniędzmi".