Zamachowski na premierze swojego nowego filmu "Operacja Dunaj" w Nowej Rudzie (Dolnośląskie) starał się nie rzucać w oczy. I wciąż unikał rozmów z dziennikarzami. Poza tym, choć nie było upału i palącego słońca, gwiazdor wciąż miał na nosie czarne okulary. Nie zdjął ich nawet na sekundę. Jak się szybko okazało, ciemne oprawki miały zamaskować ogromną śliwę pod prawym okiem artysty.
I tak nagle komedia, w której czołgiści wyruszają w 1968 roku na podbój Czechosłowacji, zeszła na dalszy plan. Numerem jeden stało się oko, a właściwie ogromny siniak na twarzy aktora. Co chwilę goście podchodzili do Zamachowskiego i pytali z troską, co mu się stało?
- Bawiłem się z dziećmi i córka uderzyła mnie kolanem - odpowiedział lekko zdenerwowany. Wiadomo, dzieci potrafią dopiec rodzicom tak, że może się to nawet skończyć podbitym limem.
Ale, jak się potem okazało, aktor zaczął plątać się w zeznaniach. - Przewróciłem się. Tak się zdarza - odpowiedział innym zainteresowanym.
Jaka jest więc prawda i kto nabił siniaka Zamachowskiemu? Złośliwi twierdzą, że żona Aleksandra Justa (40 l.). Aktorka mogła uwierzyć w rzekomy romans męża ze znaną reżyserką. Inni natomiast wskazują na krewką Agnieszkę Glińską (41 l.). Mówią, że to ona zamachnęła się na Zamachowskiego, gdy ten stwierdził, że nie odejdzie od żony i czwórki dzieci. A może obie panie się skrzyknęły po tym, jak zobaczyły, że Zbyszek rozdaje kwiaty młodym aktorkom...
Kto to wie?