- Bardzo się cieszę, że mi się udało - mówi szczęśliwy Piotr Kraśko w rozmowie z "Super Expressem". - Każdemu jednak radzę, żeby dobrze się przygotował do teorii i egzaminu praktycznego. Nawet jak się jeździ kilkanaście lat, to nie można zbyt wierzyć we własną wiedzę i doświadczenie, bo można nie zdać - dodaje. Piotr do egzaminu przygotował się starannie.
- Wziąłem godzinkę jazdy doszkalającej, żeby poznać samochód i poćwiczyć manewry - zdradza Kraśko. - Ale i tak stresowałem się okrutnie. Na szczęście zdałem - dodaje.