Karolina Wajda to jedyne dziecko słynnego reżysera. Jest córką Beaty Tyszkiewicz, trzeciej żony Wajdy, z którą artysta rozwiódł się w 1969 roku. Następnie ożenił się z Krystyną Zachwatowicz - ten związek trwał do śmierci reżysera w 2016 roku. To właśnie z ostatnią żoną swojego ojca, Karolina Wajda toczyła batalię sądową. W grę wchodził majątek po zmarłym twórcy. Córka Wajdy otrzymała od ojca dwa domy jeszcze za jego życia. Był to dworek w Głuchach oraz willa na warszawskim Żoliborzu. Po śmierci Wajdy, z tej posiadłości wyprowadziła się jego żona Krystyna. Karolina Wajda wspomina, co zobaczyła, gdy przyjechała po pewnym czasie do willi.
- Dom był ogołocony z niemal wszystkich mebli i pamiątek. Wszędzie piętrzyły się góry śmieci. Wyrwano okap w kuchni, deski sedesowe, wymontowano nawet akcesoria ze zlewu, pozrywano tapety, żyrandole, wieszaki. Do dziś nie mam pojęcia dlaczego i po co. Nie dowierzałam temu, co widziałam tak bardzo, że poprosiłam mojego ojca chrzestnego Daniela Olbrychskiego, żeby przyjechał na miejsce i zobaczył to razem ze mną. Był tak samo zrozpaczony jak ja - wyznała w rozmowie z portalem Pomponik.
Zdewastowana willa Andrzeja Wajdy. Córka nie mogła uwierzyć własnym oczom
Karolina Wajda wspominała, że czuła ogromny sentyment do tego miejsca. Mieszkała w willi, gdy odwiedzała swojego tatę.
- Mam w pamięci niezwykłe spotkania ze znanymi przyjaciółmi taty i rozmowy, które toczyły się w salonie i ogrodzie. Zawsze powtarzałam ojcu, że nie sprzedam tego domu, bo jest dla mnie zbyt ważny.
Jak podaje Pomponik, willa została odremontowana z pomocą architekta i konserwatora zabytków. Pochłonęło to dwa lata pracy i sporo pieniędzy. Dom miał być przeznaczony na wynajem dla zaufanych osób. W wyniku batalii sądowej, wdowa po Wajdzie otrzymała wyłączne prawo do dysponowania majątkiem reżysera.