Hitoria pana Marcina z Kampinosu A wzruszyła widzów Polsatu
Zaprezentowana w czwartek, 9 maja historia pana Marcina, poruszyła do głębi wielu widzów Polsatu i programu "Nasz nowy dom". Ekipa programu wraz Elą Romanowską, Przemkiem Oślakiem i Martą Kołdej na czele wybrała się do Kampinosu A, by pomóc pięcioosobowej rodzinie. Dom, w którym zamieszkiwał czterdziestodwulatek wraz z trójką dzieci oraz ojcem był w tragicznym stanie. Jeszcze gorsza była historia małżeństwa pana Marcina, którego żona zmagała się z chorobą alkoholową. Mężczyzna, aby uratować spokojne dzieciństwo swoich pociech, przeniósł się do starego domu rodziców. Polsat wyremontował rodzinny dom, tworząc ciepłą przystań dla niego i dzieci, oraz przytulne mieszkanie dla jego ojca. Widzowie bardzo chwalili efekty metamorfozy. Padły nawet głosy, ze to jedna z najlepszych przemian w historii programu. "Projekt piękny i super wykorzystana ta niewielka przecież powierzchnia", "Wczorajszy projekt PETARDA aż mi mowę odebrało coś pięknego moim zdaniem to najpiękniejszy odcinek: - czytamy w komentarzach.
Zmiany w programie "Nasz nowy dom". Elżbieta Romanowska przebiera nogami!
Ela Romanowska wysłała bohatera na randkę w ciemno. Przekroczyła granicę?
Jednak nie tylko projekt zwrócił uwagę internautów. Wielu z nich doceniło odwagę i determinację pana Marcina. "Dobrze, że w porę zakończył pan tę gehennę i stworzył dzieciom spokojny dom, wspaniale, że od teraz będą mogli żyć w godnych warunkach" - doceniają Internauci. Ela Romanowska poszła o krok dalej. Po upewniany się, że mężczyzna jest otwarty na nowe związki zorganizowała mu randkę w ciemno z Magdą Hepner, bohaterką 304. odcinka programu. - Mamy dużo wspólnego, nawet jeżeli chodzi o ten remont - przyznała kobieta. - Bardzo fajny, sympatyczny, uśmiechnięty i przystojny mężczyzna - dodała później. Pan Marcin i pani Magda spędzili miły czas na randce, jednak w sieci pojawiły się głosy, że w tym przypadku Ela przesadziła. Jej chęć pomocy innym jest godna podziwu, ale nie może przecież całkowicie urządzać im życia. Warto zostawić coś niecoś w ich rękach. Jak sądzicie?