Premiera filmu "Smoleńsk" w ostatnich dniach jest jednym z głównych tematów komentarzy medialnych. Głos w sprawie zabrał również jeden z aktorów. Jerzy Zelnik, który w "Smoleńsku" zagrał rolę dyplomaty, w rozmowie z "Newsweekem" podważył wartość artystyczną filmu. Czy była to krytyka dzieła Krauzego? Nie do końca. Aktor starał się obiektywnie ocenić jego artyzm.
- Moim zdaniem jest znakomicie zrealizowany. Jest to paradokument, literatura faktu. Ktoś, kto oczekiwał wyłącznie fabuły, że to będzie takie... prawda... wspaniały artystycznie film, który na festiwalach będzie zdobywał nagrody, to się zawiedzie. No bo to jest film, który spełnia inną rolę. Ona ma spełnić rolę taką, żeby wziąć udział pięknie w obronie prawdy o tym tragicznym wydarzeniu - stwierdził w rozmowie z "Newsweekem" aktor.
ZOBACZ: Zelnik przyznaje się do aborcji. Konsekwencje tej decyzji były straszne