Seniorka rodu Martyniuków przez wiele lat cieszyła się dobrym zdrowiem. Do momentu, kiedy ponad rok temu przeszła zawał. Wtedy po raz pierwszy Zenek zaczął martwić się o swoją ukochaną mamę i poświęcać jej więcej czasu niż dotychczas. Razem z siostrą pilnują, czy pani Teresa przestrzega zaleceń lekarza, szczególnie w kwestii odpoczynku i regularnego zażywania leków.
– Różnie z tym bywa. Mama czasem nie może usiedzieć w miejscu – mówi Zenek. – Teraz akurat czuje się lepiej. Bardzo pomogła jej czterotygodniowa rehabilitacja w Supraślu. Jednak wciąż i tak się martwię. Ale cieszę się, że życie wraca do normalności i będę mógł ją zawieźć do sanatorium dla „sercowców”. Zabiegi na pewno jej posłużą – dodaje muzyk w rozmowie z tygodnikiem „Świat i Ludzie”.
Pani Teresa cieszy się, że może liczyć na jego pomoc.
– Jest bardzo dobrym synem i wspaniałym człowiekiem. Nigdy o mnie nie zapomina i zawsze mogę na niego liczyć – wychwala Zenona kobieta.