Nie ma wątpliwości, że król disco polo jest tylko jeden. Zenek w podczas finałowego koncertu Wakacyjnej Trasy Dwójki wychodził na scenę pięć razy i w sumie zaśpiewał dziesięć numerów, wśród których nie zabrakło „Przez twe oczy zielone”, „Przekornego losu”, „Kochana wierzę w miłość” i „Pszczółki Mai”. Na jego występach publiczność wręcz szalała. Choć lato się kończy artysta nie wybiera się na zasłużony urlop.
- Gramy dalej, cały wrzesień, październik i listopad, w Polsce i na świecie. Cieszę się, że moje piosenki cieszą się niesłabnącą popularnością. Nie ma piękniejszego prezentu dla artysty niż rozśpiewane tłumy pod sceną. Pozytywna energia fanów udziela się także mnie i nakręca do dalszego działania - powiedział nam Zenek tuż po zejściu ze sceny.
Doskonałą formą może pochwalić się także Andrzej Rosiewicz. Showman wciąż jest w doskonałej kondycji. Kiedy wychodzi na scenę wie, że żyje. Ponadczasowy artysta swoimi piosenkami i urokiem osobistym skradał całe show. Wielu młodych muzyków mogłoby się od niego uczyć. 78-letni gwiazdor ma niesamowitą werwę i kondycję. Publiczność oniemiała z zachwytu, który nie tylko śpiewał, ale wykonał także trzy imponujące podskoki. Ten występ na pewno przejdzie do historii.
- Scena to mój żywioł. Kiedy wychodzę do publiczności, wiem że żyję. Nie czuje upływu czasu. Cieszę się każdym dniem i czerpię z życia pewnymi garściami. Zamierzam występować co najmniej do setki - zdradził „Super Expressowi” gwiazdor.
- Zdrowie mi dopisuje, a dzięki temu, że wciąż jestem w ruchu nie mam czasu się zestarzeć - dodał artysta, który brawurowo wykonał swoje hity „Najwięcej witaminy”, „Czy czuje pani cza-czę”, „Chłopcy radarowcy”. To był wieczór pełen pozytywnych emocji.