Zenek Martyniuk niestety nie wzniósł toastu wraz ze swoją żoną w dniu 28. rocznicy ślubu, a wszystko przez obowiązki zawodowe. Muzyk wraz zespołem był właśnie w trasie koncertowej po Wielkiej Brytanii i Norwegii. Tym razem żona nie towarzyszyła mu w podróży. Zenon obiecał jej jednak, że wynagrodzi jej swoją nieobecność w dniu tak ważnym dla nich obojga.
- Wiem, że Danusia wybaczy mi to, że wyjechałem za granicę, ale fani stamtąd czekali na mnie dwa lata. Tak się złożyło, że data koncertów zbiegła się z osobistymi wydarzeniami. Z pewnością wynagrodzę żonie ten wybór najpiękniej, jak tylko potrafię. Obiecuję, że po powrocie zabiorę ją na romantyczną kolację. O innych prezentach nie wspomnę, żeby nie psuć niespodzianki - zdradził "Super Expressowi" Zenek.
Przyznał również, że sam jest pod wrażeniem upływu czasu.
- Dzień naszego ślubu pamiętam doskonale, jakby to było wczoraj. Cieszę się, że mam przy swoim boku kobietę, która jest ze mną na dobre i na złe. Dziękuję jej za każdy razem spędzony dzień i wspaniałego syna Daniela - dodał artysta.
ZOBACZ: Zenek Martyniuk ma własny napój!