Historia tej miłości zaczęła się od niewinnych kłamstw. Zenek i Danusia poznali się w czerwcu 1987 r. na majówce w Grabowcu, gdzie on grał koncert, a ona przyjechała z koleżankami, żeby się pobawić. Z przekory przedstawili się sobie nieprawdziwymi imionami, jako Kinga i Krystian. Stało się to powodem małego zamieszania. Artysta postanowił na drugi dzień odwiedzić nową znajomą w jej domu. Drzwi otworzyła mu babcia Danusi, a kiedy zapytał, czy może porozmawiać z „Kingą”, usłyszał, że nie mieszka tu żadna dziewczyna o takim imieniu. Na szczęście wszystko szybko się wyjaśniło i para umówiła się na pierwszą randkę w restauracji Hajduczek w Bielsku. 4 lutego 1989 r. wzięli ślub, który odbył się w Bielsku Podlaskim w kościele Matki Bożej z Góry Karmel. Wyprawili huczne wesele na 250 osób. Martyniukowie twierdzą, że nie ma recepty na udany związek, ale o sile ich uczucia świadczy także łącząca ich przyjaźń.
– Zenek jest wspaniałym mężem i moim najlepszym przyjacielem. Można na niego liczyć w każdej sytuacji. Mamy do siebie ogromne zaufanie – tak o Zenonie mówi Danuta, która rozumie i szanuje jego pracę i pasje. W ich związku nie ma miejsca na zazdrość.
Troskliwa żona dba o to, by król disco polo, jadąc na koncerty, o niczym nie zapomniał. Często pomaga mu się pakować i dopytuje, czy wszystko ze sobą zabrał, a szczególnie ładowarkę do telefonu. Małżeństwo Zenka i Danusi idealne jednak nie jest. Nie zawsze we wszystkim się zgadzają, zdarzają im się też małe kłótnie. Nigdy jednak nie mieli poważnego kryzysu i nie chcieli od siebie odejść. Skoro już zdecydowali się iść razem przez życie, wzajemnie się wspierają, a wszelkie spory starają się wyjaśniać na bieżąco.
– Żadne z nas nigdy nie pomyślało o rozwodzie. Problemy trzeba rozwiązywać we dwoje, a nie oddzielać wszystko grubą kreską i szukać szczęścia Bóg wie gdzie. Kiedyś częściej się kłóciliśmy, ale teraz jest naprawdę dobrze. Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi – zapewnia Zenek w rozmowie z „Super Expressem”.
Artysta zawsze z radością wraca do domu. Ich dom w Grabówce pod Białymstokiem to oaza spokoju i królestwo Danusi. Żona zawsze czeka na niego z obiadem, a u drzwi wita go stęskniona suczka Chica. Najpiękniejszym prezentem na 30-lecie ich związku jest wnuczka, która przyszła na świat 12 lutego,tuż przed świętem zakochanych. Martyniukowie są bardzo szczęśliwi, że ich rodzina właśnie się powiększyła.