Idąc jak w dym za powiedzeniem „Jest ryzyko, jest zabawa”, Marcin Chochlew postanowił ostatnio poszaleć na zawodach w powożeniu. W imprezie uczestniczyli aktorzy i dziennikarze.
Aktor strzelał ze strzelby, rzucał lassem, wymachiwał kowbojskim kapeluszem, a przede wszystkim powoził bryczką zaprzęgniętą w dwa konie.
„Konie, upał, kurz, kobiety! To jest to, co mi się najbardziej w życiu podoba” – zdradził Marcin. Może zatem czas rozejrzeć się za rolą w westernie?