Zgwałcona Margaret trafiła do psychiatry. Zachowanie lekarza szokuje!

2022-08-23 5:00

Ten dramat Margaret (31 l.) skrywała przez większość swojego życia. Dopiero dziś była w stanie opowiedzieć o tym, co ją spotkało, gdy była dzieckiem. – Zostałam zgwałcona. Jako 10-letnia dziewczynka – wyznała gwiazda sceny. Przez traumatyczne przeżycie Margaret próbowała popełnić samobójstwo. Rodzice zabrali nastoletnią piosenkarkę do psychiatry. Ale lekarz wykazał się wyjątkowym niezrozumieniem. To szokujące, jak skomentował przeżywającą dramat Margaret.

Choć Margaret dała się poznać jako barwna postać, zawsze kolorowo ubrana i uśmiechnięta, teraz dowiadujemy się, że sceniczne przebrania były dla niej kamuflażem. Dopiero dziś Margaret jest gotowa, by głośno powiedzieć o tym, co ją spotkało.

– Zostałam zgwałcona. Jako 10-letnia dziewczynka – wyznała dziennikarce Karolinie Sulej w książce „Ciałaczki. Kobiety, które wcielają feminizm”.

Dla piosenkarki to wciąż zbyt trudny temat i nie chce mówić o swoim oprawcy ani okolicznościach zdarzenia. Opowiada za to, co się z nią po nim działo. Nastoletnie lata, które powinny być pełne beztroski i zabawy, dla młodej Małgosi były koszmarem. By nie myśleć o tym, co się stało, rzuciła się w wir pracy. Szkoliła swój głos, przesiadywała w szkole muzycznej, robiła wszystko, by zająć sobie czas i myśli.

„Cierpiała. Chciała mieszkać jak najdalej od swojego miasta, jak najdalej od wspomnień. Mimo rozmaitych uników one jednak powoli ją wykańczały. Nie mogła spać ani jeść. W końcu rodzice posłali córkę do psychiatry. Wypisał leki. Tabletki miały zaradzić” – czytamy w książce.

W dodatku lekarz lekceważył problemy młodziutkiej Margaret. „Takie wrażliwe te nastolatki" – miał skwitować pan doktor.

Gdy zaczęła się jej efektowna kariera, Margaret miała już 22 lata, ale nadal była w złym stanie.

– Kiedy na rynku ukazywał się mój pierwszy singiel „Thank you very much”, byłam na lekach i miałam za sobą próbę samobójczą. A tu przychodzą panowie i mówią: „zostaw to, robimy karierę”. Jak mogłam odmówić? Wybrałam życie – wyznaje Margaret.

W 2019 r. depresja wróciła. Margaret poszła na terapię, która pomogła jej się zmierzyć z problemem, który ukrywała przed światem i przed samą sobą, przez lata chowając się za pracą. Margaret zdołała wybaczyć swojemu oprawcy. Dopiero wtedy udało jej się odzyskać zdrowie i wewnętrzny spokój.

Największym wsparciem jest dla niej mąż Piotr Kozieradzki (36 l.). – W przepracowaniu traum pomaga też dobry związek – podkreśla piosenkarka.

Dziś Margaret jest nawet w stanie rozmawiać z koleżankami na temat tego, co przeżyła. Gdy po raz pierwszy to zrobiła, była w szoku, dowiedziawszy się jak wiele dziewcząt również doświadczyło przemocy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają