Zięć Grabowskiego się nie pozbiera?! Domagała zaśpiewał hit Dżemu i rozwścieczył internautów

Paweł Domagała wziął udział w koncercie "Ocalić od zapomnienia". Impreza emitowana była 1 listopada na Polsacie, a jej ideą było przypomnienie największych utworów wybitnych polskich artystów, których już z nami nie ma. Gwiazdy zaśpiewały utwory Kory, Czesława Niemena, Anny Jantar czy Ryśka Riedla. Słynny hit zespołu Dżem zaprezentował widowni Paweł Domagała, który został za to mocno skrytykowany. Nagranie "Listu do M." trafiło na platformę YouTube, gdzie wylała się lawina negatywnych komentarzy uderzających w artystę i aranżację sentymentalnego utworu. Po tych słowach, zięć Andrzeja Grabowskiego może się długo nie pozbierać! Fani Dżemu nie mają dla niego litości. Zobaczcie, co napisali i sami oceńcie, czy mają rację!

Dalsza treść artykułu pod galerią: Andrzej Grabowski szczerze o otyłości. Przyznał, co pomogło mu zrzucić 40 kg

Zdaniem wielu komentujących, Paweł Domagała "przedobrzył", bo "niektórych utworów się nie dotyka". Oto co piszą:

- Współcześni wokaliści i wokalistki myślą, że gdy wkręcą dużo w wyśpiewywany tekst "aułałeeeułaa" to będzie piknie...

 - Niektórych utworów się nie dotyka i to właśnie taki utwór!!! Zbyt osobisty... interpretacja bez emocji ważnych dla tego utworu!!

- Pawle można robić swoją interpretację... ale sorry mnie się nie podobało. Przedobrzyłeś...

- Za takie wykonanie powinno się dawać dożywotni zakaz publicznych występów, pewnych rzeczy się nie tyka, tym bardziej nie mając zbyt wiele talentu, profanacja!

- Drażni ucho i nie oddaje właściwego klimatu tego pięknego utworu

- Słabiutko

- Myślałam, że to tylko ja jestem zniesmaczona tą wersją, ale czytając Wasze komentarze widzę, że macie podobne odczucia. Domagała porwał się na coś, co obnażyło jego miałkość.