Krzysztof Ziemiec: Naiwnie myślałem, że politycy się zmienią (WYWIAD!)

2010-07-10 11:02

Dziennikarz "Jedynki" Krzysztof Ziemiec (43 l.) komentuje dla "SE" gorący wyborczy okres: Tuż po 10 kwietnia należałem do osób, które wierzyły, że nasi politycy zmienią się. Trochę naiwnie wierzyłem, bo potem to wzywanie do niepłacenia abonamentu czy mieszanie z błotem przeciwnika...

- Czy czuje pan ulgę, że jest już po wyborach? A może coś pana szczególnie ucieszyło?

Krzysztof Ziemiec: - Ani nie czuję ulgi, ani żalu... Choć może jako dziennikarz mogę poczuć lekkie odprężenie. Przez ostatnie tygodnie pracowałem od godz. 6 do 22.

- Co teraz będzie? Będzie spokój w kraju? Jaki widzi pan dla Polski scenariusz na najbliższe miesiące?

- Tuż po 10 kwietnia należałem do osób, które wierzyły, że nasi politycy zmienią się. Trochę naiwnie wierzyłem, bo potem to wzywanie do niepłacenia abonamentu czy mieszanie z błotem przeciwnika... Uważam to za złe. I robią to ludzie, którzy są śmietanką. Przed nami wybory samorządowe... i obawiam się, że nie będzie spokoju. W ogóle boję się scenariusza, który kilka lat temu spotkał Węgry, a teraz spełnia się w Grecji, gdzie ludzie stracili zaufanie do władzy. Jesteśmy krajem na dorobku, mamy aspiracje. Pokazujemy, że w porównaniu z rozleniwiającą się Europą Zachodnią potrafimy ciężko pracować, mamy wartości, które szanujemy... Jednak przed nami długa droga, wiele do zrobienia. Reforma finansów publicznych, infrastruktury. Sytuacja Platformy jest komfortowa, może działać na 100 proc., tylko czy będzie owe 100 proc.

- Nie jest pan optymistą?

- Moja żona mówi, że jestem pesymistą, ja twierdzę, że jestem realistą. Hurraoptymizmu we mnie nie ma.

- Czy dla pana skończył się okres wytężonej pracy? Są już wakacje. Gdzieś pan wyjeżdża?

- Przede mną krótki urlop na działce pod Warszawą. Rodzice kupili ją w latach 70., wtedy była naszą żywicielką, ojciec sadził tam ogórki, truskawki, dynie. Dziś to działka rekreacyjna. A prawdziwe wakacje będziemy mieć pod koniec sierpnia, jedziemy z dziećmi na Mierzeję Wiślaną. Chcemy odwiedzić Malbork, Frombork...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki