Maciej Zień od lat z mizernym skutkiem walczy o uznanie w świecie mody. Jego projekty nie wzbudzają zbyt wielkich emocji. I najwyraźniej tym razem projektant postanowił odwrócić uwagę od ubrań. Zorganizował pokaz mody w... kościele. I rzeczywiście zawrzało. Wierni, działacze kościelni, księża są oburzeni, że Zień z kościoła zrobił wybieg dla modelek.
- To nadużycie sakralności tego miejsca. Kościół jest konsekrowany do użytku świętego, czyli do sprawowania eucharystii i świętych sakramentów. W związku z tym nie jest przeznaczony do innych działań - stwierdza katolicki publicysta Tomasz Terlikowski (39 l.).
Jak to się stało, że pokaz odbył się w kościele? Proboszcz parafii Walenty Królak bronił się, że został przez Zienia oszukany.
"W związku z prezentacją projektów mody, jaka odbyła się w dn. 8 listopada br. w kościele św. Augustyna w Warszawie, Kuria Archidiecezji Warszawskiej oświadcza, iż ks. proboszcz parafii wyraził zgodę na powyższą prezentację w dobrej wierze i z zapewnieniem, że będzie to zamknięty pokaz strojów ślubnych. W rzeczywistości odbył się typowy pokaz mody, co stanowi nadużycie zarówno w stosunku do sakralności miejsca, jakim jest świątynia, jak również wobec zaufania, jakie wykazał ks. proboszcz odpowiedzialny za tę świątynię" - czytamy w oświadczeniu rzecznika Archidiecezji Warszawskiej.
Zdaniem Terlikowskiego księdza nic nie tłumaczy.
- Nie ma znaczenia, czy są to pokazy mody pana Zienia, czy pokazy mody ślubnej i komunijnej, walki kogutów, wyścigi rowerów czy rozgrywki w warcaby. O ile mogę zrozumieć, że nie rozumie tego kreator mody, to już nie mogę zrozumieć, że nie rozumieją tego duchowni - tłumaczy.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Anna Wendzikowska, Maciej Zień, Małgorzata Potocka i Stefano Terrazzino będą SOBIE GOTOWAĆ
Zień najwyraźniej zdawał sobie sprawę, że miejsce pokazu nie jest najwłaściwsze. W zaproszeniach na pokaz nie podał tej informacji.
- Maciej wysłał nam zaproszenia w kształcie krzyża bez adresu pokazu. Dopiero na dzień przed imprezą dostaliśmy SMS, gdzie się odbędzie. Gdy się okazało, że to kościół, wiele osób się wyłamało - zdradza nasz informator.
Ale nie tylko miejsce pokazu sprofanowało kościół. Muzyka, która podczas pokazu wypełniła świątynię, nie była najwłaściwsza. Z głośników dobiegały dźwięki z filmów "Dziecko Rosemary", w którym bohaterka gwałcona jest przez diabelską istotę, oraz "Tajemnica Brokeback Mountain" o miłości dwóch mężczyzn.
Zień do tej pory nie zabrał głosu w sprawie. Jedno jest pewne: udało mu się odwrócić uwagę od jego projektów.