Maciej Zientarski z powodu stanu zdrowia do tej pory nie został przesłuchany w sprawie wypadku, w którym zginął jego kolega Jarosław Zabiega (30 l.). Policja jest pewna, że to właśnie Zientarski prowadził sportowe ferrari, które wbiło się w słup jednego z warszawskich wiaduktów.
Ojciec dziennikarza, Włodzimierz Zientarski tłumaczył, że po wypadku jego syn nie tylko ma zaburzenia pamięci, ale i psychikę dziecka. Został nawet prawnie ubezwłasnowolniony i od kilku miesięcy mieszka z rodzicami, a nie z żoną i dziećmi.
Jednak wkrótce, na początku maja, biegli mają ponownie dokładnie zbadać Zientarskiego i orzec, czy dziennikarz może w końcu zeznawać.
Choć Włodzimierz Zientarski kondycję swojego syna opisuje w czarnych barwach, Maciej najwyraźniej czuje się coraz lepiej. Ostatnio świetnie się bawił w jednej z warszawskich restauracji. Reporterzy "Faktu" przyłapali go, jak sprawnie władał pałeczkami, jedząc sushi i żywo dyskutował ze znajomą.
"Zientarski wygląda jakby nic mu nie dolegało" - czytamy.
Czy do tego samego wniosku dojdą biegli i Zientarski stanie przed sądem?