Od prawie 13 lat Zbigniew Ziobro nie miał tyle wolnego czasu. Przez 10 lat był posłem, w międzyczasie przez dwa lata ministrem sprawiedliwości, a ostatnio miał mandat europosła. No ale przyszedł ten dzień, kiedy 44-letni polityk stanął w rozkroku. Jego wrogowie cieszyli się już, że to jego koniec. Ziobro wrócił jednak ze swoimi kilkoma posłami do Jarosława Kaczyńskiego (65 l.).
Dziennik "Polska" ujawnił, że w wyborach samorządowych ludzie Ziobry dostaną ok. 20 miejsc na listach do sejmików i 20 do rad miast. W przyszłorocznych wyborach do Sejmu też mają dostać ok. 20 miejsc. Ziobro chce być posłem.
Zobacz też: Ziobro odgryza się Kurskiemu za „leszczyka”
Nic dziwnego, że polityk odetchnął głęboko. Już nie będzie przegranym, a może zostać znowu posłem. Zdjął więc garnitur i włożył krótkie spodenki. Na spacerze z synkiem Jasiem (3 l.) jest wprost nie do poznania. A jaki sympatyczny w roli taty! Może się teraz śmiać w twarz Jackowi Kurskiemu, który drwił, że Ziobro jest "leszczykiem", któremu trzeba zmieniać pieluchy.
A Tomasz Nałęcz (65 l.) niech sobie drwi, że Ziobro jest "nieznośnym bachorem", tupie i "krzyczy jak oparzony" "cieniutkim głosikiem". Zbigniew Ziobro wraca.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail