Ewa Farna swego czasu mocno przytyła. Jakiś czas temu jednak znacznie schudła, a w mediach pojawiły się informacje, że piosenkarka waży zaledwie 66 kilogramów. Gdy jednak waga pokazywała więcej, Ewa Farna nieustannie musiała czytać chamskie komentarze na jej temat, i to mimo to, że z dodatkowymi kilogramami także wyglądała fantastycznie. Teraz pochodząca z Zaolzia wokalista napisała o zjawisku body positive i wspomniała o dramacie, z którym musiała zmagać się przez długie lata. Mocny wpis okrasiła seksownym zdjęciem, na którym widać jej nagie uda i ponętny biust. - Oj, jakby ten trend rządził już parę lat temu, pewnie bym nie dostawała takiego linczu, jak mi się obrywało przez lata, kiedy zmieniałam się z dziewczyny w kobietę - napisała na Instagramie - chyba z pewnym wyrzutem - Ewa Farna. - Nie był to łatwy czas, kiedy przechodzisz przez etap samoakceptacji, przyjmowanie zmian Twojego ciała pod wpływem hormonów - dojrzewanie - a ktoś Ci za przeproszeniem, pier**li, że już nie tak samo wyglądasz i powinnaś mniej jeść - żaliła się.
CZYTAJ TAKŻE: Zrozpaczona Cleo przekazała dziś tragiczne wiadomości. Nie żyje bliska jej osoba
ZOBACZ GALERIĘ ZJAWISKOWYCH ZDJĘĆ UD EWY FARNEJ
Dalsza część wpisu Ewy Farnej jeszcze bardziej daje do myślenia. Zawarte w niej jest bardzo ważne przesłanie dla wszystkich kobiet. - Chce Wam powiedzieć, że zawsze mocno starałam się podkreślać to, że fakt, że nie mam 50 czy nawet 60 kg nie znaczy, że nie mam prawa być piosenkarką czy pojawiania się na okładkach... Szok - nawet to nie znaczy, ze prowadzę niezdrowy styl życia! - mocno podkreśliła Ewa Farna.