Kozłowskiego do końca wspierała żona Agnieszka Kowalska, malarka. Pobrali się 31 grudnia 2008 roku. Miłość przez pewien czas wydawała się idealnym lekarstwem, bo aktor zdawał się pokonywać chorobę, walcząc jak przystało na twardego mężczyznę z charakterem. Taki bez wątpienia był. Jego życiowe motto "lojalność ponad wszystko oprócz honoru" zjednało Kozłowskiemu mnóstwo szacunku. Przyjaciele często wspominali, że aktor był bardzo pracowitym człowiekiem, nie czekającym na fanfary i nagrody, tylko twardo stąpającym po ziemi. Dowodzi tego, że już w czasach nauki w szkole podstawowej dorabiał handlując walutami w Budapeszcie. Później ze względu na konflikty z nauczycielami wyrzucono go z liceum.
Przeczytaj koniecznie: Kozłowski zostanie spławiony z Tulczyna
Przez pewien okres wydawało się, że Kozłowski zostanie piłkarzem. Szło mu na tyle dobrze, że jeszcze przed maturą zadebiutował w III lidze. Ostatecznie jednak wybrał aktorstwo. Do szkoły filmowej dostał się za drugim podejściem. Ukończył ją w 1984 roku, ale już rok wcześniej dostał angaż w Teatrze Nowym w Poznaniu. Występował tam do 1988 roku. Później przeniósł się do Warszawy, gdzie na dobre rozkwitła jego kariera filmowa i teatralna.
W 2005 roku otrzymał od tygodnika "VIVA" nominację w konkursie "VIVA Najpiękniejsi". W tym samym roku został nagrodzony przez prezydenta Kwaśniewskiego Srebrnym Krzyżem Zasługi.
Zobacz galerię: Maciej Kozłowski na zdjęciach
Kozłowski od lat walczył z zapaleniem wątroby typu C. Angażował się w działalność organizacji wspierających walkę z rakiem, brał udział w marszach Narodowej Koalicji do Walki z Rakiem.
Znajomi ze środowiska aktorskiego wspominają go jako prawego, uczciwego i ciepłego człowieka. Takim go też zapamiętamy.