W czwartkowym odcinku "Kuchennych Rewolucji" widzowie zobaczyli jedną z najbardziej wzruszających rewolucji. Ekipa programu dotarła do Gorzowa Wielkopolskiego. Położone nad Wartą miasto liczy sobie ponad sto tysięcy mieszkańców. Starsi z nich doskonale pamiętają początki otwartego w połowie lat sześćdziesiątych Baru "Agata". Choć lokal kilka razy zmieniał lokalizację, to po słynne pierogi i kotlety jajeczne ustawiały się tutaj kolejki. To już niestety przeszłość. Choć w kuchni jak dawniej rządziła pani Marzenna, bar od kilku lat świecił pustkami i popadał w nędzę. Pani Marzenna w lokalu spędziła niemal całe życie. Poświęciła dla niego 40 lat! Aby ratować biznes przed upadkiem, menadżer Bogdan wpadł na pomysł - zaprosił do "Agaty" "Kuchenne Rewolucje".
SPRAWDŹ: Ogromna strata. Nie żyje bohaterka "Kuchennych Rewolucji". Gessler bardzo ją ceniła
Dalszy ciąg artykułu poniżej.
Właściciele oszczędzanie rozpoczęli od wypłat
Na początku lat 90. właścicielem lokalu został tutejszy klub sportowy kobiecej piłki nożnej Stilon. W ostatnich latach właściciele nie potrafili dogadać się z personelem. Co gorsza, nie wywiązywali się też z zobowiązań płacowych - pracujące w "Agacie" panie czekały na wypłaty przez kilka miesięcy. Magda Gessler przybyła na miejsce i skosztowała tutejszych dań. Menu takie, jak to na bar mleczny przystało - pierogi, mielone, zupa pomidorowa. Czy coś jej smakowało? Mielone się obroniły. W lokalu panował PRL - komuna wychodziła z każdej dziury Baru "Agata".
NIE PRZEGAP: Kuchenne Rewolucje - Sokołów Podlaski: "Kuźnia Smaków" nie do poznania! A zaczęło się od latających stołów
Magda Gessler rozpoczęła zmiany od pieniędzy. Panie pracowały we trzy, a kontrolę sprawowało nad nimi aż dwóch panów. Choć pani Marzenna gotowała w Barze aż 40 lat, zarabiała trochę ponad 2 tys. złotych! Od trzech miesięcy dostawami i produktami zaczął zajmować się menadżer klubu - pan Bogdan. - Jest brudno, wygląda to tragicznie z zewnątrz, niczym nie zachęca - skwitowała Gessler. - Mi się wydaje, że te oceny Magdy nie są do końca rzetelne - stwierdził menadżer.
Bar Agata po Kuchennych Rewolucjach
Magda Gessler weszła do kuchni i zrobiła niezłą rozróbę! Wszystko było stare i brudne, a garnki i patelnie nie nadawały się do użytku. Restauratorka postanowiła ogłosić zmiany. Bar zachował starą nazwę, co więcej - menu wciąż miało nawiązywać duchem do baru mlecznego. W trakcie zmian panie przyszły do Gessler z delikatną sprawą. Od kilku miesięcy nie otrzymywały wypłat! - Jutro nie zakończymy rewolucje, nie będzie kolacji, jeśli dziewczyny nie dostaną pieniędzy - zagroziła Gessler. - Nie do końca wierzę dyrekcji, bo nie raz było ściemnianie - przyznała kucharka Marzenna.
Co dalej z Barem Agata? Kolejki! Panie były zachwycone ilością klientów. Magda Gessler zachwycała się tym, co zastała po powrocie. - Najlepsze kotlety mielone w Polsce - jej słowa wywołały łzy u kucharki Marzenny. Choć pan Bogdan zaręczał, że wszystkie pieniądze są regularnie płacone, prawda była zupełnie inna! To, co się stało później, przeczytacie TUTAJ.