Gdy odszedł Dżeki, aktorka zapewniała nas, że w jej życiu nie ma już miejsca na kolejnego psa.
- Nie mogę sobie na to pozwolić przede wszystkim dlatego, że mam swoje lata. Gdybym chciała psa, to musiałby być starszy, a nie chciałabym przeżywać kolejnej śmierci. Muszę się nauczyć żyć sama - mówiła nam. Ale życie w pojedynkę okazało się zbyt trudne. Aktorka zdecydowała się wziąć kolejnego psa, co nie wszystkim się spodobało. - Niektórzy moi przyjaciele się oburzyli. Ale tylko osoba, która całe życie spędziła ze zwierzętami, potrafi mnie zrozumieć - mówi.
Adopcja ślicznego yorka uszczęśliwia panią Zofię.
- Można właściwie powiedzieć, że dzięki Zenkowi żyję. Zanim pojawił się w moim życiu, siedziałam w domu, nie chciało mi się nic, a tak przynajmniej wyjdę na spacer - dodaje.
Czerwińska zdaje sobie jednak sprawę, że może umrzeć przed swoim pupilem, dlatego kwestię jego opieki rozwiązała już teraz.
- Jeśli mnie zabraknie, to mam umowę z serdeczną przyjaciółką Beatą Kawką, że ona zajmie się Zenkiem. I żeby była jasność - to ona zaproponowała takie rozwiązanie. Może dzięki temu, że o tym mówimy, inni seniorzy także zdecydują się na zwierzę. Wielu z nich nie bierze psa, bo boją się, że umrą i nie będzie miał się nim kto zająć, a przecież są młodsi przyjaciele, którzy pomogą - słyszymy.
Zobacz także: Czerwińska: Może oddam swoje ciało studentom