Beata Sadowska opowiedziała o swoich zwyczajach wigilijnych. Okazuje się, że o ile dziennikarka razem z rodziną czeka na Świętego Mikołaja i wręcza sobie wzajemnie prezenty, o tyle jej podejście o wigilijnego menu jest bardziej liberalne.
Na stole u Beaty Sadowskiej nie zobaczymy tradycyjnych przysmaków takich jak karp czy barszcz z uszkami. Zamiast tego jest dużo dań wegańskich i wegetariańskich, bo dziennikarka od lat nie je mięsa. "Zamiast barszczu albo grzybowej u nas jest krem z buraka z mlekiem kokosowym, bo uwielbiam" - powiedziała Newserii Lifestyle.
Pomimo takiego menu, na świątecznym stole musi znaleźć się kutia. "To są łazanki z makiem, z dużą ilością bakalii i z miodem, absolutnie uwielbiam i zawsze muszę zostawić sobie miejsce właśnie na to, bo to znam z dzieciństwa i od dzieciństwa, więc absolutnie uwielbiam" - powiedziała.