Warszawski koncert Dawida Podsiadło kończył jego trasę Małomiasteczkowa promująca płytę "Małomiasteczkowy". Udał się na nią m.in. Roman Rogowiecki. Krytyk muzyczny opisał potem swoje wrażenia na Facebooku. Przy okazji oberwało się Muńkowi Staszczykowi. - Wybrałem się na koncert Dawida Podsiadło by zobaczyć co oferuje największa gwiazda polskiej muzyki pop. Kolejny pełny Torwar to dowód jego ogromnej popularności. Produkcja OK choć daleka od tego co potrafiła zrobić Doda czy Ich Troje. Brzmienie OK, ale skrzypce doszły do głosu dopiero w finałowym Nie ma fal. Gość Muniek - dobry ruch choć numer Bóg zamordowany muzycznie - zaczął dziennikarz.
Jeśli chodzi o Podsiadło, to miał do niego zaskakujące krytyczne uwagi. - Sam DP nawet się nie spocił co mówi wszystko o tym show. Ma dużo atutów min gitarę i fortepian ale by dać show jak przystało na prawdziwą gwiazdę droga jeszcze daleka. A rozmowy z publicznością na poziomie zahukanego krasnoludka. No i Rod Stewart kłania sie z Young Turks przy Małomiasteczkowym. Od prawdziwych gwiazd wymaga się porywającej magii, a tego na pewno zabrakło. Gram w RDC w środę o 17tej za chorego Piotrka Klatta! - zakończył swój wpis z 17 grudnia.
Do komentarza Romana Rogowieckiego odniosła się Karolina Korwin-Piotrowska. - to jest nowe, "fajne" artystyczne kryterium: "Nawet się nie spocił".... - napisała dziennikarka na Facebooku.