Placido Domingo (78 l.) oskarżony o molestowanie seksualne. Jak podał "Associated Press" do zdarzeń miało dochodzić w latach 80-tych ubiegłego wieku. Oskarżenia składa dziewięć kobiet: osiem śpiewaczek operowych i tancerka. Ich zdaniem światowej sławy śpiewak dzwonił do nich o każdej porze dnia i nocy, zapraszał na prywatne spotkania i koncerty pod pozorem zainteresowania rozwojem ich karier. Kobiety czuły się osaczone i nakłaniane do kontaktu ze śpiewakiem. Często proponował im także drinka lub obiad w jego apartamencie czy pokoju hotelowym. Zdaniem jednej z kobiet zdarzało się również zmuszanie do pocałunków, wkładanie ręki pod jej spódnicę, nachodzenie w garderobie.
Lubuskie: Muzyka w Raju - festiwal trwa
Te, które kończyły kontakt ze śpiewakiem czekała kara. Hiszpański śpiewak miał im utrudniać rozwój kariery. Dwie z kobiet przyznały, że zgodziły się na seks ze śpiewakiem, obawiając się, że odmowa może negatywnie wpłynąć na ich zawodową przyszłość. Jedna kobieta wyznała, że po wspólnie spędzonej nocy z Domingo w hotelu Biltmore w Los Angeles artysta wyszedł na przedstawienie, a na komodzie zostawił jej 10 dolarów. „Nie chcę, żebyś czuła się jak prostytutka, ale nie chcę też, żebyś musiała płacić za parking” – miał powiedzieć kobiecie.
Na czym polega molestowanie seksualne
„Zarzuty tych nienazwanych osób sprzed trzydziestu lat są głęboko niepokojące, ale nieprawdziwe” – odpowiedział Domingo w oświadczeniu wysłanym do redakcji amerykańskiej agencji prasowej "Associated Press". Podkreślił w oświadczeniu, że wierzył, iż wszystkie jego interakcje i relacje były zawsze mile widziane i obywały się zgodą, a dowiedzenie się, że jego działania mogły być krzywdzące, jest dla niego bolesne.