Kubańczyk broni Buddę: "Idę za nim zawsze w ogień"
Od kilku dni aresztowanie Kamila L., znanego jako Budda, jest jednym z najważniejszych tematów w mediach. Szczeciński sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu twórcy internetowego oraz kilku jego współpracowników. Zarzuca się mu kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej, jak również przestępstwa karno-skarbowe, które obejmują między innymi kontrowersyjną loterię z luksusowymi nagrodami.
Zarzuty wzbudziły mnóstwo negatywnych reakcji ze strony obserwujących Buddę. Natomiast w jego obronie stanął znany raper, Kubańczyk. W mediach społecznościowych zamieścił obszerny wpis, w którym mówi o relacji, która łączyła go z youtuberem.
"Jeśli chodzi o Kamila, to idę za nim zawsze w ogień (...) Nigdy się na nim nie zawiodłem. Przeżyliśmy w życiu dużo pięknych chwil, a jeszcze więcej przed nami." - deklaruje muzyk.
Kubańczyk uderza w krytyków Buddy
Raper zwrócił się także do hejterów, którzy przez lata obserwowali Buddę, a teraz go krytykują i cieszą się z jego aresztowania. Nie zabrakło wulgaryzmów.
"Ta sytuacja tylko pokazała, jak zawistni i fałszywi w tych czasach są ludzie. Trochę jak przy śp. Mateuszu Murańskim okazało się, że na TikToku więcej psychologów niż w poradniach, tak teraz okazało się, że mamy tylu z*********h, marnujących się znawców prawa, którzy wcześniej niż prokuratura stawiają zarzuty." - napisał Kubańczyk, dodając, że smutno mu patrzeć, jak ludzie cieszą się z cudzego nieszczęścia.