Gdy nadchodzi okres świąt Bożego Narodzenia, co roku większość stacji telewizyjnych na wyprzódki stara się nadawać film o ośmioletnim chłopcu, który w ferworze przedświątecznych zajęć gdzieś się zawierusza. Mały bohater zostaje sam w wielkim domu lub w mieście, gdy jego rodzina bawi na przykład na drugim kontynencie...
Kevin, bo tak ma na imię chłopiec, jest bardzo zadowolony. Nareszcie może robić to, na co zawsze miał ochotę. Niebawem wszystkie jego plany biorą w łeb, bo do domu włamują się groźni przestępcy - tak zawiązuje się intryga w filmie "Kevin sam w domu". Ale chłopiec jest na tyle inteligentny i pomysłowy, a złodzieje głupi i prymitywni, że... wszystko kończy się dobrze. A ile jest po drodze emocji!
Kevina zagrał Macaulay Culkin, blondwłosy chłopiec o naiwnym spojrzeniu błękitnych oczu. Przejście z wieku dziecięcego w dorosłość nie obyło się bez zgrzytów w życiu Culkina. Jako dziecko - zarabiał miliony, jako młodzieniec narzekał, że jest "najbardziej znanym bezrobotnym aktorem". Jest skonfliktowany z ojcem, którego - jako swego menedżera - oskarżył o finansowe nadużycia. Od wielu lat nie utrzymuje z nim kontaktu.
- Cieszę się, że nie ma go już w moim życiu - oświadczał Macaulay.
Szczęśliwie może już sam decydować o sobie. Wydał książkę pt. "Junior", która zebrała nie najlepsze recenzje, ale która była lekarstwem na znękaną duszę aktora.
- "Junior" jest wyrafinowaną kontrą dla czczej paplaniny o karierze, gwiazdach, pieniądzach, a także parodią pseudofilozoficznych porad życiowych - charakteryzuje swoje dzieło.
Macaulay Culkin zdążył też być mężem - ożenił się w 1998 roku z Rachel Miner, ale rozwiedli się po dwóch latach. Na początku 2001 roku wrócił do kina. 30 listopada 2007 roku miała premierę czarna komedia "Sex and Breakfast", w której Culkin zagrał główna rolę. Dzisiaj aktor ma 173 cm wzrostu i dawno przestał mieć niewinne wejrzenie.