Matthew Perry miał wszelkie predyspozycje do tego, by zwyciężać na korcie tenisowym. W Kanadzie, do której przeniósł się z matką po rozwodzie rodziców, był czołowym tenisistą młodego pokolenia. Powrót do Stanów, do Los Angeles, gdzie mieszkał jego ojciec, John Bennett Perry, aktor, sprawił, że w młodzieńcu odezwał się zew krwi i... wsiąkł w aktorstwo.
Grywał niewielkie rólki w serialach i sitcomach. Aż któregoś dnia poszedł na casting do serialu "Przyjaciele". Był piątek, a już w poniedziałek rozpoczął pracę na planie...
Serial okazał się hitem, bijąc rekordy popularności we wszystkich krajach, gdzie był wyświetlany, a Perry z dnia na dzień stał się gwiazdą.
Szczęśliwie Perry gra nie tylko w serialach. Wystąpił m.in. w komediach "Polubić czy poślubić" u boku Salmy Hayek, "Kto pierwszy, ten lepszy!" z Elizabeth Hurley czy "Jak ugryźć 10 milionów" w duecie z Bruce'em Willisem.
Prywatnie Matthew jest zagorzałym fanem serialu "Zagubieni". Nie ukrywa, że nie wahałby się przyjąć roli w tej produkcji.
- Bardzo chciałbym wystąpić w tym serialu, ale gdybym się w nim pojawił, ludzie pytaliby pewnie: "Co Chandler robi na wyspie?" - śmieje się Perry. - Podejrzewam więc, że moje marzenie się nie spełni. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem uzależniony od "Zagubionych".
Matthew Perry był uzależniony od alkoholu i leków. Szczęśliwie przeszedł kuracje odwykowe. Życzymy mu, żeby pozostał przy uzależnieniu jedynie od serialu "Zagubieni". W przeciwnym razie będzie zagubionym, tyle że znów w życiu.