Grzegorz Miecugow poznał swoją żonę Joannę w 1980 roku i od razu połączyło ich płomienne uczucie. Cztery lata później na świecie pojawił się ich pierwszy i jedyny syn. Krzysztof był oczkiem w głowie rodziców, mimo że tata nie mógł mu poświęcać tyle czasu, co mama. Rok po narodzinach dziecka, kariera Grzegorza zaczęła nabierać tempa. Po zakończeniu współpracy z radiową Trójką został prezenterem i wydawcą "Wiadomości" w TVP. W 1997 roku dołączył do zespołu TVN i wraz z Tomaszem Lisem współtworzył "Fakty".
Jednak największy szacunek przyniósł mu program "Szkło kontaktowe". Grzegorz Miecugow niechętnie rozmawiał o swojej prywatności. Zgodził się jednak udzielić wywiadu swojej koleżance z redakcji Jolancie Pieńkowskiej. W trakcie rozmowy dziennikarka ujawniła, że syn Miecugowa zmaga się z poważną chorobą, jaką jest cukrzyca.
Pamiętam, jak Joanna [żona Miecugowa - przyp. red.] powiedziała, że u Krzyśka wykryto cukrzycę i to był prawdziwy cios. A Krzysiek wam obojgu pokazał, że daje radę i myślałam, że taka siła pomaga - powiedziała Pieńkowska.
Grzegorz Miecugow odparł wówczas, że jego syn "nauczył się z tym żyć". Choroba nie przeszkodziła Krzysztofowi w realizacji marzeń. 38-latek już wiele lat temu poszedł w ślady ojca - na co dzień pracuje w TVN24 BiŚ. Krzysztof Miecugow pojawił się nawet w noworocznym wydaniu "Szkła kontaktowego" w 2018 roku, kilka miesięcy po śmierci ojca. Widzowie byli nim zachwyceni i apelowali do władz TVN, by został w programie na stałe.
Jego komentarze były śmieszne, zabawne, nieprzesadzone i trafne. Uważam, jak cała reszta moich domowników, a zapewne i spora część widzów, że Pan Krzysztof Miecugow mógłby śmiało dołączyć do ekipy programu na stałe - zachwalali wówczas widzowie.
I choć Krzysztof Miecugow nie dołączył do ekipy "Szkła kontaktowego" na stałe, to jeszcze kilkukrotnie pojawił się w programie. W poruszający sposób wspominał ojca na antenie.
Lubił żartować, ale lubił też zaskakiwać. To było najważniejsze w tacie, że do końca zachował w sobie dziecko. Tym, co czyniło go dobrym dziennikarzem, było to, że był dobrym człowiekiem. Lubił spotykać ludzi, lubił z nimi rozmawiać. Będzie mi brakowało jego dowcipów i jego ciepła. Najlepiej o tacie mówią historie z jego życia. Po raz ostatni mówię: cześć tatuś, do zobaczenia.