Popularnego aktora Tomasza Stockingera z "Klanu" spotkaliśmy w jednym z centrów handlowych. Nie był sam. Przyszedł ze swoją dobrą koleżanką, bardzo przystojną brunetką, panią Ewą, gwiazdą stołecznej palestry.
- Przyjaźnimy się od dawna, jesteśmy kolegami - mówił nam aktor w zeszłym roku, gdy spotkaliśmy tę parę na turnieju tenisowym w Krakowie.
Widać, koleżeństwo to dla Tomasza Stockingera ważna rzecz, bo oboje podtrzymują znajomość i umówili się znów. W jednym z warszawskich centrów handlowych spędzili razem prawie cztery godziny. Patrząc na nich, aż serce rosło. Aktor zabrał panią Ewę do restauracji, gdzie jedli z jednego talerza. Poszli też na lody i zrobili niespieszny obchód sklepów... A potem, jak przystało na dobrego kolegę, Tomasz porwał koleżankę do kina. Grali właśnie nowy film Woody Allena "Vicky Cristina Barcelona". Obraz opowiada o trudnej miłości i zdradzie.
Potem pan Tomasz pożegnał koleżankę czule, ucałował... Do swych domów wrócili osobno.
- Mogę robić zakupy, z kim chcę. Planujemy, nie planujemy przyszłości, nie wiem... - powiedział skromnie "Super Expressowi" Stockinger i zamyślił się.