Jak to ktoś kiedyś pięknie powiedział: "Miłość niejedno ma imię", ja też mogę śmiało powiedzieć, że kochałam Krzysztofa i przetańczyłam z nim niejedną noc. Tak uwielbialiśmy tańczyć. A ponieważ ja nienawidzę chodzenia na siłownię, taniec zastępował nam ćwiczenia fizyczne. Byliśmy razem w sensie emocjonalnym, a jednocześnie oddzielnie jako para, która dzieli wspólne łoże.
Poznaliśmy się na gruncie zawodowym, przez pewną panią reżyser, która chciała nas wyswatać, ale ja byłam wówczas bardzo zakochana w Andrzeju Żmudzie. Po jego tragicznej śmierci nie chodziłam, nie płakałam, zwierzałam się ze swojego bólu. W tym czasie odeszła po ciężkiej chorobie siostra Krzysztofa - Basia i on to wyczuwał. Czuł ten ból po odejściu kogoś bliskiego. Można powiedzieć, że zbliżyły nas do siebie życiowe tragedie. Potem, gdy on zachorował, ja byłam przy nim, organizowałam mu koncerty w miejscach, gdzie jednocześnie mógł mieć rehabilitację. Ostatni raz wystąpił w moim programie "Mój dekalog".
Nie przeżyłam jego śmierci, on jest ciągle we mnie, gdy o nim mówię, łzy same napływają do oczu. Krzysztof ciągle powtarzał, że śmierć jest częścią życia. Ja muszę żyć dla siebie, dla swoich dzieci, dla wnuków. Odnalazłam nowy sens życia.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Krzysztof Kolberger dostał ulicę w Katowicach
Dzisiaj mój syn Filip ma 39 lat. Jego córka Marysia (12 l.) pięknie gra na gitarze. Jestem dumna, gdy siedzę na jej koncercie gitarowym lub obserwuje jej wyczyny pływackie. Wysoka, śliczna, zgrabna dziewczyna. Natomiast córka Karolina ma dwójkę dzieci - prawdziwych słodziaków: Alberta (4,5 r.), który zdecydowanie jest facetem mojego życia, i Klarę (2,5 r.), którą nazywamy małą Marilyn Monroe, bo ma włosy białe jak len.
Teraz chodzę na wszystkie spektakle z wnukami do Teatru Buffo. Moja działka w wychowywaniu dzieci to KO (kulturalno-oświatowa). Jestem bardzo dumna, że mogę im przekazać wszystko to, co mnie przekazali moi rodzice i dziadkowie.
Wielu ludzi, a także moje dzieci twierdzą, że powinnam prowadzić program w telewizji "JA BABCIA". To prawda. Telewizji bardzo, bardzo mi brakuje!