Zofia Czerwińska zdobyła popularność dzięki roli Zofii Nowosielskiej w serialu "Czterdziestolatek". Wystąpiła w wielu popularnych filmach i serialach. Za każdym razem tworzyła niezapomnianą postać, nawet jeśli był to tylko epizody. Ostatnie miesiące jej życia naznaczone były jednak cierpieniem. Aktorka w październiku, na pięć miesięcy przed śmiercią, trafiła do szpitala, w którym spędziła kilka dni. Miała problemy z kręgosłupem i była pod kontrolą neurochirurga. Wtedy sytuację udało się opanować. – Żyję i mam się całkiem nieźle – zapewniała nas. – Mój neurochirurg, do którego mam zaufanie, odradza mi operację. Jest zbyt ryzykowna – mówiła.
Zofia Czerwińska zorganizowała stypę
Przed pójściem do szpitala gwiazdę wspierała jej sąsiadka, aktorka Hanna Bieniuszewicz (68 l.), z którą zaprzyjaźniła się na planie serialu „Alternatywy 4”.
– Zosia podjęła decyzję o operacji. Jednak zanim poszła do szpitala, zorganizowałam u mnie spotkanie z jej przyjaciółmi. Żartowała, że to jej stypa. Chciałam, żeby poczuła, że nie jest sama, że ma przyjaciół, którzy się o nią troszczą. Powiedziała mi, że boi się tej operacji i że na wszystko się przygotowała. Nawet zmieniła testament. Próbowałam ją pocieszyć… – mówiła "Super Expressowi" Bieniuszewicz.
Aktorka w marcu 2019 roku zgłosiła się do szpitala. Przeczuwała jednak, że nie wszystko może pójść zgodnie z planem.
– Była lekko rozkojarzona i miała kłopoty z oddechem. Powiedziała mi tylko: „Ja już tu umrę”. Od paru dni nie pozwalała na transfuzję, ani na dializę. Nie chciała, żeby ją podtrzymywali. Złościło ją, gdy przyjaciele namawiali ją do zmiany zdania. Ostatniego dnia odwiedził ją psychiatra, żeby zapytać, czy jest świadoma swojej decyzji. Powiedziała, że jest. Mówiła, że jeżeli ma żyć tak jak teraz, to woli nie żyć. To była jej decyzja i trzeba to uszanować. Ona nie chciała żyć jako osoba niedołężna, schorowana. Miała taką zasadę: „Nie pozwól, by cokolwiek było nad tobą, ty decydujesz”. Przed odejściem powiedziałam jej: „Zosiu, cokolwiek postanowiłaś, to życzę Ci, żeby było lekko” – dodała.
Śmierć Zofii Czerwińskiej
Słowa aktorki okazały się prorocze… Zofia Czerwińska zmarła 13 marca 2019 roku. Była kolorową postacią i taka też była stypa po niej. Mariusz Szczygieł (57 l.), który stał za jej organizacją, pokazał na Instagramie zdjęcia ze spotkania po pogrzebie. Pojawili się przyjaciele-aktorzy z którymi miała okazję zagrać. Szczygieł przyznał, że słynna scena, gdy Irusia całuje oczka Misia-Rysia, była wyświetlana na ekranie, gdy wspominano zmarłą…
Aktorka od niedawna ma także nowy pomnik.