Zofia Zborowska zostawiła córkę na Majorce i popędziła do chorego psa. Konieczna była transfuzja krwi

2023-06-20 17:15

Tę suczkę zna każdy, kto choć raz zajrzał na profil Zofii Zborowskiej (36 l.) lub kogoś z jej bliskich. Wiesia jest pełnoprawnym członkiem rodziny i ulubienicą internautów. Pech chciał, że pod nieobecność opiekunów psinka ciężko zachorowała. Zofia Zborowska nie miała wątpliwości, co należy zrobić. Zostawiła męża i córkę na Majorce i czym prędzej przyleciała do Polski zaopiekować się Wiesią. Aktorka właśnie poinformowała, że najgorsze minęło.

Zofia Zborowska nie pozwala mówić o sobie, że jest jej panią czy właścicielką. Wiesia jest jej przyjaciółką. Na zawsze. Jest też kochanym przez wszystkich członkiem rodziny. Wiesia jest również prawdziwą gwiazdą Instagrama. Ma swój profil, który obserwuje ponad 120 tys. osób. Niezły wynik, jak na pieska. Ale trzeba przyznać, że to psinka wyjątkowa. Wiesia towarzyszy swojej rodzinie w życiu, ubarwia je i udoskonala. Wiesia rywalizuje z Zosią o względy jej męża Andrzeja Wrony, jest nieodłączną towarzyszką zabaw córeczki Nadzi  i pupilką wszystkich przyjaciół i znajomych. Z Zofią zwiedza studia telewizyjne, ale także odwiedza chore dzieci w szpitalu, przynosząc im iskierkę radości. Wiesia ma ogromne poczucie humoru i lubi się ładnie ubrać. Na swoim profilu @wieska_my_life_after_adoption, skuteczniej niż jakakolwiek gwiazda, promuje adopcje psów ze schronisk.

Suczka Zosi Zborowskiej ciężko zachorowała. Konieczna była transfuzja krwi

W tegoroczne wakacje Wiesia została jednak w domu, podczas gdy rodzina wyjechała na wakacje na Majorkę. Niestety pod nieobecność opiekunów Wiesia bardzo poważnie zachorowała. Zofia Zborowska postanowiła natychmiast przerwać wakacje i wrócić do Polski. W emocjonalnym nagraniu poszukiwała nawet prywatnego samolotu, by czym prędzej zająć się chorą przyjaciółką. Na szczęście w miarę sprawnie udało jej się dotrzeć do kraju. Dotarła na czas by zająć się dochodząca do siebie Wiesią. Aktorka zamieściła post w którym poinformowała: "Ta suczka jest najsilniejsza na świecie i właśnie pokonuje coś tak (...) trudnego, że nie mam pytań. Ciputku jesteś najwspanialszą fighterką ever! Trzymajcie kciuki, żeby szybko poszło ale najważniejsze, że nie ma już zagrożenia życia".

Zborowska zostawiła córkę na Majorce i popędziła do chorej Wiesi. "To są cholernie trudne chwile dla mnie"

W dalszej części wpisu Zborowska podziękowała lekarzom i personelowi kliniki, do której trafiła Wiesia, swojej siostrze, która zajęła się chora Wiesią do czasu jej przyjazdu spała na podłodze kliniki, żeby nie zostawiać Wiesi samej. Nie zapomniała też o podziękowaniach dla psa, którego krew przetoczono Wiesi. Do Wiesi i jej przyjaciółki Zosi popłynęło mnóstwo słów wsparcia. Wiesia przyjęła je ze spokojem, jej opiekunce z pewnością bardzo się przydadzą, bo jak sama przyznaje: "Jestem z nią. Ale mam tez malutką córkę na drugim końcu Europy. To są cholernie trudne chwile dla mnie".

Zosia Zborowska wspomina ciążę: "Musiałam zrezygnować z dwóch seriali, miałam czerniaka, było na mnie polowanie"
Sonda
Traktujesz swojego psa/kota jak członka rodziny?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki